Stojąc Na Krawędzi
stojąc na krawędzi
patrząc w przepaść zagubienia
już tylko piętami dotykając bezpiecznego
gruntu
rozkładam szeroko ręce
pozwalam podmuchom wiatru
rwać moje ciało
w przeciwną stronę
zaciśnięte wargi
nie pozwalają mi krzyczeć
na cześć wolności
nie mogę umknąć
rzeczywistym kolcom
bardziej realnym niż
moje życie
stojąc na krawędzi
będe się modlić byś chwycił mnie za rękę
wiedząc że i tak nie przyjdziesz...
może to ja jestem Twoim powołaniem...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.