Stop
Co wyrazić nie potrafię
silnie w sercu trzymam
Lecz nie modlę się cicho do Tego nad
nami
By oczy przestały źrenice zawężać
By głosy me uszy przestały nawiedzać
By palce, ich palce dotyk zatrzymały
By odnaleźć spokój
Bo sama próbuję walczyć
Ale gdy kłódka pęknie
Nikt nie wie co będzie
A strachu w waszych oczach nie chcę
zobaczyć.
Kiedy wasz uśmiech na twarzach ślad swój
pozostawia
Ja smutek mażę po swoim obliczu
Lecz jak wystawa kwiatów zwiędłch
Udaję że jest dobrze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.