stopy
wyszedłem od siebie do ludzi
uśmiechnięte dwie panie stały
jak zwykle gadały
półgłosem
stało się że nie siedzę już więzieniem
wyszedłem od siebie
do bycia wiosennie
pogodnie
ślady znaczę innym
stało się że zaczynam marzyć działaniem
mam swój obraz nie odległy domem
zapachem świeżej kawy i rozmowy
pracy samej i energii może
daj Boże
stało się że nie siedzę już bo stopy
ruszyłem do idei do spraw nowy
czasem czekaniem czadowo
i stop bo znowu karuzela ruszyć może
oj nie daj już Boże
kończę spokojny o los
o kroki o drogę
mam ja tych paru do których pójdę
już jutro spokojnie
stało się że nie siedzę już
bo stopy poprowadzą
mnie tamtym wczesnym
śladem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.