Stosunek
Leże na kanapie- słysze czuły szept,
chce go dzisiaj złapać mimo że to
dżwięk.
Idę do sypialni- czuje kwiaty bzu,
chce aby spadły na me łoże-tu.
Gaszę złotą świecę- widze szary dym
co szybciutko znika jak magiczny pył.
Łapie mnie za ramię silna, męska dłoń.
Ciągnie mnie za sobą, czuje dziwną woń.
Kładzie na satynie o zapachu róż,
czuje jak wibruje między nami kurz.
Strącam ręką wazon- widze srebrny piach,
zapominam o tym bo to nie ten świat.
Gdy znikają ze mnie moje letnie ciuchy
rozpoznaje dziwne, nietypowe ruchy.
Powoli mnie wypełnia miłosne doznanie,
o którym nie powiem swojej, miłej mamie.
Nagle czuje spięcie w dolnej partii
ciała,
to oblała mnie jego biała lawa.
Swymi palcami błądzi po mym ciele
i powoli bierze ze mnie swoją bele.
Wstaję więc powoli, idę do łazienki,
po drodze śpiewając radosne piosenki.
Zamykam drzwi na klucz mały
i wiem, że me uczucia tego dziś
potrzebowały.
Komentarze (3)
Odważny debiut,miło się czyta.Powodzenia.
Taka pogoń za rymami. Ale jak tak piszesz, to Twój
wybór. OK!+
wiersz? wolny? wedlug mnie rymowany, aż się kurzy -
bele/ciele, bzu/tu itd.; za dużo archaicznego "me,
mym, me"; wydawało mi się, że jestem STOSUNKOWO
romantyczna, sprowadziłeś/aś mnie na ziemię tą belą,
aż plasnęło :)