Strać siebie
Strać siebie - odzyskaj siebie
pozwól ramionom spaść razem z deszczem
na widok drzew wzdychających - westchnij
przez chwilę jeszcze chciej jeszcze
nie słuchaj dobrych rad
wujków i ciotek internetowych
speców od cud(n/z)ego życia
nie słuchaj nawet tej rady
nie jest dla Ciebie
póki sam nie będziesz
uprzejmy zaprosić się na herbatę
kiedy ostatnio...
przełknąłeś całą gorycz po czubki palców
bez towarzystwa białych proszków
braci w rozsypce syntetyczności
bez pieprzenia pogodynek
spłukiwania się z wódką
pozbywania tej lepkiej mazi z rąk
tych ości które siedzą ci w gardle
znacznie dłużej niż tylko od święta
Strać siebie. Jesteś tego wart.
zapomnij swojego imienia
nazwą cię innym
w złym guście
Zabawne. każdy jest zły -
zapytaj dziecka w lustrze
jeśli jeszcze jesteś
w stanie złapać je w ramę
kurczącą się z każdym dniem
w punkt
.

Feliks K.



Komentarze (10)
Ciekawy wiersz. Poszukiwanie swego JA.
Pozdrawiam :)
Ja się na warsztacie nie znam ale na emocjach i sensie
owszem. Wiersz bardzo na tak. Działa. Człowiek
zdziwiony jest że nagle się kończy. dobra robota.
Pozdrawiam. (Jakby nie mogło powstać nic nowego, tylko
to co jest i Basta. Tak o wielu było mowa o wielu
dzisiaj znanych. Tez im wytykali. Plus jaka byłaby
różnica gdybyś napisał tak samo jak ktoś masz być
podróbką czy sobą? Jest już (może nawet był) zdaje się
Świetlicki i Wojaczka. Drugim Cię nie okrzykną.
Najlepiej gdyby okrzyknęli Cię Feliksem K. czytaj
sobą.
UWersyfikacja i szyk jakieś niechlujne, a interpunkcja
jeszcze bardziej. Wypowiedź nie powinna jednak nią
być, bo w ten sposób wyraża się swój szacunek wobec
czytelnika/ rozmówcy. Tego tu nie widzę. Tekst ma
zżynać to na Świetlickiego, to na Wojaczka.
Niemiłosiernie słabo się to powiodło, ale jeszcze
bardziej przeszkadza dopowiedzenie doszczętne. Tak jak
lubię rozlewność słów, tak w tym wypadku wydaje mi się
strasznie przegadany — tak jakby autor ustami peela
zagadywał najważniejsze i kasłał przy mówieniu. Takie
solenie się na styl taki niby komunikatywny niby
błyskotliwy, ale dosłowny i niepoetycki, przegadany i
przerysowany. Treść dobrze uchwycona, swobodnie
zmieściłaby się w trzech wersach i bez autopoprawki,
która wygląda jak errata, a nie jak dobre
spuentowanie. Jednakowoż przegadany jest i tyle, bo po
co, chociażby, dopowiadać, że chmara wujostw
internetowych speców od cudnego/cudzego życia, chętnie
stoi uwagą, radą i bezradą, tak trywialną, jak
banalną. Jak dla mnie, jest zbędny — dużo słów, a nic
nowego do naszej wiedzy. Pozdrawiam. ☀️
"tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal Panie,
byś został tylko Ty..."
Pozdrawiam :)
jednym tchem.
Tak.
Najpiękniejsza z prawd > stracić, upuścić, odpuścić,
zrezygnować > by odnaleźć, odzyskać, odkryć - siebie
prawdziwego. Skoro nasz konstrukt podlega zmianie,
należy jej się poddać - wyzwolić, uwolnić od tego, co
nieaktualne, co uwiera, gniecie, przeszkadza,
ogranicza.
Treść mocno mnie poruszyła, wiersz działa jak
katalizator dobrej dobrej reakcji. Mogę tylko
podziękować. :)
czyli,
umrzeć i powstać, z martwych...,
przez cierpienie do własnego
zapomnianego/zaniedbanego/zgubionego po drodze
źródła...
"zapomnij swojego imienia" - napisałabym w bierniku:
zapomnij swoje imię,
bo zdanie nie zawiera przeczenia :)
- szukanie tożsamości? wiersz ciekawy, gadatliwy, ale
ciekawy.
dekonstrukcja