Strach
Shaitan miał już dość Trzech z Siódemki
A co dopiero miało się stać
Gdy ujawni się cała?
Nie mógł do tego dopuścić
Nadęty druid
Demon w ludzkiej skórze
I wampir
Niemal tak przesiąknięty Złem
Jak sam Czarny Pan
Takich to wrogów miał
I takich musiał się pozbyć
Zanim ujawni się Siódemka
I pojawi Jeden
Wybór padł na druida
Ten o dziwo nie ukrywał się
Znaleźć go było łatwo
Jakby czekał na Shaitana
Może istotnie tak było?
Stał spokojnie, uśmiechał się
„ Jesteś bez nas nikim” –
powiedział
Feniks siedział na jego ramieniu
I jakby potwierdzał te słowa
Jak należało je rozumieć?
Czy o tą dwójkę chodziło
Czy mówił o Siedmiu?
Shaitan się bał
Strach go obezwładniał
Uciekł
Słysząc tylko śmiech
Dziwny
Nieziemski
Bał się jednego
Było ich na razie trzech
Cóż będzie wtedy
Gdy Siódemka zabłyśnie
W całej okazałości?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.