strachy moje ukochane
Smutnym piórem troski o ciszę
tyk!
tyk!
tyk!
zegara biciem wciąż przerywaną
pochowam was przyjaciele wszystkie moje
strachy
Wy co po kuchni między stołem
i ciemnym kątem za lodówką harcujecie
i te co samotnie już chlipią
bo nikt pod łóżko zajrzeć się nie odważy,
by je napotkać
A ten zmarźluch co na parapecie
przycupnąwszy,
w szybę zastuka puk! puk!
złośliwie tylko gdy zasypiam
Ukryję was między wierszami
lekko smutnym piórem do snu ułożę
i kolejną kartką na dobranoc przykryję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.