Strącony do piekła
Ostatni raz żegnam się z Tobą,
pozostałaś moją jedyną ukochaną
osobą. Teraz, kiedy nasze drogi
się rozeszły ja muszę poradzić sobie
sam. Jak mam żyć bez Ciebie, gdzie
zostawić samego siebie?
Ostrze zbliża się do moich rąk,
nie widzę sensu, trafiam w dantejski
piekielny krąg.
Wieczne cierpienie i samotność...
gdzie podziała się Boża dobroć?
Dlaczego w moim sercu Miłość
gaśnie?
Pozostałem już na zawsze
nieszczęśliwy, nie mam już w sobie
ciemności, ale i tak nic mi nie pomoże bo
znalazłem się przez swe uczucie w
piekielnym dworze.
Szatan ze mnie szydzi, moje
cierpienie w płonącym sercu widzi.
Powiedział mi on słowa: "Zaczynaj życie w
męczarniach od nowa".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.