Stracony Na Zawsze
Odwiedzam Go codziennie i jestem z
Nim po parę godzin,
Nikt mnie nie rozumie, nie wie
O co chodzi.
Mówię do Niego bardzo dużo, ale
To jest monolog,
Kilka dni temu znalazłem
Jego nekrolog.
Nikogo to w ogóle nie interesuje,
Że ten człowiek nie żyje, a
Ja tym się strasznie przejmuję.
Płaczę przed lustrem i patrzę na siebie,
Po chwili rozbijam to lustro w gniewie.
Odłamkiem szkła przecinam sobie żyły
I zastanawiam się czy w moim życiu dobre
Chwile były.
Nagle widzę przed oczami tunel ze światła
białego
I w nim Jego – mojego Ukochanego!
Jednak nie mogę do Niego podejść –
światło
Przygasło – ale dlaczego?! – Co
takiego
Zaszło?!
On umarł, a ja się zabiłem – zostały
tylko
Wspomnienia...
Co ja narobiłem!!!
Przez to na zawsze Nas rozdzieliłem!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.