Straganowa bajka
Sam już nie wiem, co się stało,
zewsząd słychać głośne krzyki.
Coś warzywa opętało,
pchają się do polityki.
Nudzą je klimaty sielskie,
zapragnęły nagle sławy.
Kuszą je diety poselskie,
chcą na Wiejską – do Warszawy.
Na pietruszkę marchew zerka,
kalafior na czosnku główkę.
Do Europy chce brukselka,
też chce mieć kilometrówkę.
Z pustą głową do senatu
lgnie kapusta świeżo ścięta.
Burak z dynią i sałatą…
ogórek – na prezydenta.
Zgiełk i gwar się wielki czyni,
każdy swą karierę czuje.
Jednak, wkrótce gospodyni
z warzyw zupę ugotuje.
Morał prosty stąd się bierze,
filozofią nie jest nową:
Nim pomyślisz o karierze,
mierz zamiary trzeźwą głową.
Komentarze (14)
Lekko, sympatycznie i z humorem. Przeczytałem z
uśmiechem i przyjemnością.
Dużo radości i uśmiechu Józefie w nowym roku. :):)
Fajna bajeczka.Pozdrawiam.
dziś na obiad zupa jarzynowa :)
bez szczypty polityki :)
Ładny lekki wiersz.
:)) Już od jakiegoś czasu zamierzam upichcić oórkową.
Miłego dnia:)
Dobra ironia w wierszu z dobrą pointą :)) pozdrawiam
:)
Kto wie, co by to było. Czasami warzywa choć mają
równie wielką głowę, do polityki byłyby lepsze.
Pozdrawiam.
Oryginalne podanie tematu,
a puenta bardzo zacna.
Pozdrawiam wieczornie Bolesławie:)
Super :)
Bardzo przewrotna bajka:). Pozdrawiam
więc mierzę i i alkoholem się dziś zmierzę ...
Myślę, że warzywa sprawdziłyby się lepiej :D
Fajna satyra, pozdrawiam :)
Kto wie. Może ogórek byłby lepszym prezydentem...
super!