Straszliwy gniew Wulkanu
Do miasta napływają wstrząsające wieści
O straszliwym wulkanie zwanym
Wezuwiuszem.
Matki mówią pacierze lub śpiewają pieśni.
Ukrywają bogactwa swoje patrycjusze...
Tylko żebrak spokojne w tym chaosie kroczy,
Idąc prosto przed siebie i na nic nie
zważa.
Poprawił płaszcz dziurawy, kaptur wdział na
oczy,
Odszedł. Nie było tudzież żadnego
gospodarza.
A tymczasem Wezuwiusz śmiertelnym całunem
Kamieni i popiołów lud i miasto grzebie.
Próżna walka z tym piekłem- siłą czy
rozumem.
Przeszedł zrobiwszy swoje. Czy zbudzi
się-nie wiem?
Wszak w naturze, w człowieku, różne siły
drzemią.
Kiedy, co je wyzwoli? Wciąż tego nie wiemy!
Raz wyzwalają miłość, kiedy indziej
grzebią.
Tak więc w świecie chaosu miłości żyjemy!
2004
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.