Strato sfera
Wejrzenia tkane czarnobrązem,
na przeduśmiechach ust czerwienie.
Taką pamiętam, iskrolubną -
pod światełkami gwiazd spojrzenie.
I ze smutkami, mglistorzęśnie,
wspomnienia żalu z ust jak wiśnie.
Dialog słowami z epitafium -
z duszą rozmowy gdzieś przy Wiśle.
I jeszcze inną - dobrolubną -
dłońmi szeptany miękkodotyk.
Nie ze mną jednak w tę poślubną
patrzyłaś gwiazdom prosto w oczy.
autor
Predator57
Dodano: 2020-03-14 00:15:38
Ten wiersz przeczytano 1010 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
nowe wyrazy ... no no i wyszło- pięknie
majstersztyk utkany z neologizmów jak koronka :)
Ślicznie :)
Stratosfera - już nie na Ziemi, ale jeszcze nie w
niebie... Dobre to miejsce dla niespełnionej miłości.
Pozdrawiam z podobaniem
Super. Pozdrawiam
Cudny.
Super! Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie
pięknie rozpoczęty i zakończony,a dopełnieniem jest
tytuł..
Piękny wiersz, a tytuł - świetny. : )
A tytuł, ehh...
Piękny!
Dołączam do czytelniczek zauroczonych wierszem. Miłej
soboty:)
Tworzysz wysublimowaną a jednocześnie bardzo męską,
miłosną POEZJĘ.
Niezmiennie podziwiam.
Ślicznie.
Smutno jest chyba być tym niedoszłym...
Pozdrawiam :)
pięknie o niespełnionej miłości.
Piękny wiersz o miłości, te wszystkie nowotwory
słowne: mglistorzęśnie,iskrolubną,przeduśmiechach itd.
tworza ten magiczny klimat towarzyszący zakochaniu.
Zakończenie też trafne- rzadko kocha się tylko raz.