strzałowy
jej słowa zadziałały niczym morfina
nie żadne tam kocham cię
lekkomyślne nadużycie
zwyczajne jestem i będę
palec na podłożonej dłoni
jest ostatnim pokładem
którego nie wysadził
hero
mówią gadające głowy
pod mokrymi bandażami
świństwa się gromadzą
stadnie
uciec pragną od spalonej skorupy
bo on to już nie tamten
zostawił na poziomie 880
jedną z twarzy
wiesz
pod naszymi oknami
wyszły pierwsze
krokusy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.