Studencki walczyk
Dla Krystiana (z dużą dozą nieścisłości faktów)
I raz, i dwa, i trzy
Do dzisiaj ten wieczór co noc się śni.
Kim jest ta pani? Kim jest ten pan?
Już nie ci sami, choć nastrój ten sam.
I raz, i dwa, i trzy.
Och, proszę, swe imię przypomnij mi.
Te oczy, ten uśmiech wciąż taki sam.
Pardon, to pani, a nie tamten pan!
Zgaduj, zgadula. Ach co za miny!
Przypasuj Krzysia do tej łysiny.
Jurka do brzuszka, Bogusi tusza,
biust jest Krystyny. Wspomnienie rusza.
Jak miło siedzieć, tańczyć i pić.
Jak wtedy wszystkim chciało się żyć!
Andrzej nie żyje, Henio wyjechał.
Spójrz na to zdjęcie - ten to miał
pecha!
Jacek z kolei ma siwy wąs.
Rusza z Marysią w bezładny pląs.
Jeszcze jesteśmy, całkiem nas dużo.
Bogdan nie przyszedł, ze zdrowiem
krucho.
I salwa śmiechu szczerego do łez.
Było co było, a jest to co jest.
Wtem uśmiech znika, na czole mars.
Kiedy mnie poznasz, dziewczę sprzed lat?
Ćwierć wieku minęło lecz uśmiech ten sam.
Czy Krystian, ten chłopak, to jest ten
pan?
Siedzisz koło mnie, całujesz mą dłoń.
Gdzie z losem grałeś, chłopaku z mych
stron?
Teraz nam łzawo, tak być musiało.
Ja poszłam na północ, ty zachód
wybrałeś.
Lecz teraz jest dobrze, cofnął się czas.
Jak miło przytulić się jeszcze raz.
Z okazji spotkania kolegów po 25 latach
Komentarze (3)
Wspomnienia.....należy je mieć....szanować!
...i jeszcze ten wschód słonca na plantach...
Pięknie było, dzięki
spotkanie płynne w rytmie walczyka z dozą uśmiechu i
wspomnień... jak cały wiersz na raz dwa trzy...
super !
ciepło... z dużą dozą sentymentu...