Sucha
Opowiem Wam historię
Jak pojechałam na wojnę
Zastałam tam nieznany świat
Aby poznać życia smak
Szłam polami i łąkami
Nie ma auta ani busa
To pielgrzymkę poprowadzę
I zaśpiewam I zatańczę
Już u celu duży domek
Kilka łóżek w mym parcelu
O dziesiątej ani słowa
Bo nagroda będzie sroga
Wstań o piątej
Weź nie swiruj
A telefon i internet
To dogodne jest dla miasta
A to Sucha jest i basta!
Telewizor,radio to Ci kpina
Teraz muszę robić za murzyna
Śniadaneczko na 100 osób
Suchareczki, kanapeczki
Zbożóweczka do popicia
Kiedy nuda cie ogarnie
Ogródeczek do pielenia
Owoce do zbierania
I wychodek do sprzątania
Po południu daje słowo
Jak kolonia jest wesoło
Gitareczka I piosenki
Konkursy i ploteczki
A wieczorem rączki złożę
Medytację sobie zrobię
Trzy godziny to jest chwila
Oczyszczona jest ma wina
Trzy tygodnie bez niczego
Na około las i pole
Myśli już na polu gonią
Świerszcze marsza grają
Morał jest taki że jesteś w stanie
dopasować się do Paki
Poznać co nieznane
Pokochać co niekochane
Nie tęsknić za burzą
Pojednać się z deszczem
Utopić myśli niezdrowe
Wzbić się na wyżyny
Zmienić myślenie pod wpływem ciszy
Kochać i otworzyć serce
Wiara namalowana pędzlem
Dotyka serca
Przenika duszę
I wszystko jest już realne
Komentarze (5)
"Wiara namalowana pędzlem
Dotyka serca
Przenika duszę
I wszystko jest już realne"
Refleksyjny wiersz. Pozdrawiam :)
Przepiękny refleksyjny wiersz.
Zmiana środowiska i miejsca pobytu, kształtuje nam
charakter, mobilizuje do przystosowania się do innych.
Jedni będą tupać, krzyczeć, inni wsuną się
niepostrzeżenie pod nową pierzynę.
Miłego dnia Katarzyno, "kochać i otworzyć serce".
trzy tygodnie traperskiego życia- to na pewno
pozytywnie musi się odbić na zdrowiu i samopoczuciu.
- chwiejny ten wiersz, w paru miejscach leci rytm, ale
jaki umocowany w wierze, wprost emanuje pogodą ducha,
siłą i to mi się w nim bardzo podoba! Serdeczności :)