O suficie
Nocami, patrząc w sufit,
Widzę, że biały,
Czasem dzwiny,
Taki wspaniały,
Niewyraźny i zatarty,
Tajemniczy, nieodparte wrażenie
Magicznego robi.
Ale Ty wolisz Księżyc,
I gwiazd miliony.
Tylko w lecie są piękne,
Widać je całe,
W pełnej krasie,
Błyszczące blaskiem nieskończonym.
I Księżyc niesamowity,
Pełnia jego noc rozświetla,
Mrok odchodzi.
Jesienią zaś chmury gęste,
Zabarwione smutkiem płyną,
Piękny Księżyc,
Piękne gwiazdy - giną.
Ty o każdej porze,
Czy dnia,
Czy roku,
Piękna pozostajesz,
Nie nikniesz w mroku,
Jesień czynisz wiosną,
A zimę...zimę Słońcem pachnącą.
Komentarze (1)
ciekawy pomysł na wiersz. podoba mi się. pozdrawiam
ciepło :)