Suicide
i siedziala w pustym pokoju...
zastanawiajac sie nad sensem wlasnego
istnienia..
kolejne blizny na ciele.
"i am nothing"
wyciela sobie nozem na reku...
byla niczym.
i wlasnie zdala sobie z tego sprawe. nie
potrafila utrzymywac dobrych relacji z
nikim.
nawet ze soba nie zyla w zgodzie...
postanowila.
samotnosci przytul mnie dodaj odwagi...
pistolet..
rodzice od dawna trzymaja go na szafie.
to koniec.
kwestia czasu..
jestes tchorzem.
powtarzala sobie.
nacisnij spust i po wszystkim.
zero problemow..
tylko samotnosc na wieki.
Boze wybacz mi..
tak musialo najwidoczniej sie stac.
tylko on..
ten jeden..
jego zdjecie na biurku obok spluwy i
fajek.
patrzac na niego..
zranilam.znowu.
i jak mam zyc??!!
jak ja mam z tym zyc...
Nie napisze do niego.
nie powiem nic o moich zamiarach.
tylko list..tak. list.
postaraj sie bardziej..
troche sily i...koniec.
jestem tak strasznie beznadziejna!!! dosyc
mam tego wszystkiego
dosyc glupiego zycia!!!
i nie patrz sie tak na mnie..
te piekne duze oczy..
nie to koniec.
zrob to do cholery...
nie patrz tak milosci moja.
nie potrfie zyc normalnie..
sam sie przekonales...
Koniec.
i chocbym chodzila ciemna dolina..
zła sie nie ulekne...bo ja jestem
tym zlem...
a Ty jestes ze mna Boze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.