Suknia
Suknia ma
słonymi nićmi utkana,
czyżby na własny pogrzeb
nogi mnie niosły?
Przecież dziś ślub…
Czemu pytam swej duszy
w takiej chwili
po co?
Sama przed sobą
myślami uciekam…
Czy cokolwiek ze mnie
jeszcze zostało
we mnie?
Dawnej mnie…
A no tak,
przecież musiałam się zmienić…
Porzucić swą duszę
i życie zaprzedać
w prośbie o nową
byś mógł narzekać
na coś nowego…
Czy oszukałam kogoś
bardziej niż samą siebie?
Te ostatnie lata…
czy miałabym sumienie
by człowieka tak kłamać…
Ale czy dla siebie samej
jestem człowiekiem?
Mając tyle wad…
Pamiętam każde Twe słowo…
Dlaczego moja suknia
jest
czarna…
Komentarze (7)
Czyżby śmierć prawdziwej miłości
i konieczność powitania tej
niechcianej? Czyli; umarł król,
niech żyje król.
Pozdrawiam:}
Pani Anno, ja też nie wiem ;) Poświęcenie przez
przyzwyczajenie :) jak ktoś kocha, nie trudno go
zmusić żeby się zmienił
Pan Wiktor napisał o tej nieszczęsnej kredce, właśnie
nie mam pojęcia skąd one się biorą? poziom
zaawansowania, ale chodzi o liczbę głosów, ilość
napisanych wierszy? też bym chciała być "bardziej
zaawansowana" :(
Czy cokolwiek ze mnie
jeszcze zostało
we mnie?- zastanawiam się co sprawia, że człowiek tak
się zmienia wbrew sobie- ułuda miłości?
Ciekawy tekst. Odbieram jak refleksje
dziewczyny, która wychodzi za mąż, odmieniona na
życzenie partnera.
Msz taki związek, to błąd i może stąd w pozycji
tematyka jest śmierć. Miłego dnia:)
Piszesz - prawie genialnie... - a masz jedną "zlamaną"
kredkę.- Oceniam tylko ten wiersz.
Bardzo wymowny wiersz o bardzo ostatecznej tematyce,