świadek
Grudniowy dzień...
ciemna mroźna noc,
choć pełno gwiazd na niebie
i Księżyc taki jasny
oświetla drogę przez śnieg
aż do małego punktu – hen...w
oddali
położonego na górce, pod
czapą białego śniegu ...
już jesteś...
już jesteś obok,
zmarznięty stoisz przed domkiem...
światełko pali się, lecz
nikt nie otwiera...
uchylasz drzwi... wchodzisz...
i uderza Cię fala ciepła ...
nie ma nikogo,
chatka stoi pusta,
a nikłe światełko dobiega
z rozżarzonego kominka ...
pijesz sam gorące
kakao
patrząc z czułością i smutkiem
na spalone drewna,
otulony bawełnianym kocem
siedzisz na sofie ...
sam...
- ... biała róża w wazonie
niewinną pamiątką ...
-
( Jej już nie ma ... )
lecz znów otwierają się drzwi ...
wchodzi Ona ...
.... zziębnięta –
czarne kosmyki przykrył
śnieżnobiały puch ,
a czerwone policzki dodają
dziewczęcego uroku...
już nie jesteś sam ...
razem na sofie pijecie
kakao
przytuleni do siebie
patrząc w roznoszący
ciepło ogień ...
Jej ciepły szept do Twego
ucha
niby mały , niepotrzebny ...
a znaczący tak wiele ,
pobudza zmysły ....
i po chwili wtuleni w siebie ...
rozgrzane usta przynoszą
szczęście, ciepło i wewnętrzny
spokój
przez składane na nagim ciele
delikatne pocałunki...
.... iskry lecące z ognia
i trzask spalanego drewna
dodatkowo podsyca
namiętna sytuację ...
czas jakby zatrzymał się w miejscu ...
liczą się słodkie trwające
w nieskończoność chwile
splecionych ze sobą ciał ...
... przytulasz Ją , obejmujesz
ramionami tak ,
że chcesz Ją chronić
przed całym światem... –
jesteście sami ...
- razem ...
i nikt nie widział ich szczęścia ...
i nikt nie widział ich młodzieńczej
radości ...
- tylko biała róża w wazonie
niewinnym świadkiem
zakazanej miłości ..
pamiętasz ... ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.