Świadoma prań i obowiązków...
zanurzyłam dłonie musiałam samo się nie
upierze
namoczyć i czekać aż wyjdzie wyżre cały
syf
mam czas czekam czekanie mam w jednym
palcu
czuję że między innymi coś ucieka jak
pekaes ginie
za chciałoby się krzyknąć po włosku -
zakrętem
namoczyłam brudy samo się nie upierze jest
mętnie
metodą prób i błędów testuję detergenty
miętoszę
ubrudziłam ręce po łokcie po pachy po
szyje
po czubek głowy mam dość samo się nie
upierze
a mogłoby mogłoby
autor
błońskaM
Dodano: 2011-12-19 11:40:49
Ten wiersz przeczytano 942 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (24)
A ja swoje zakręty wykrzykuję po wyjściu z domu.Też
pomaga:)Bardzo dobry wiersz,pozdrawiam ciepło+++
Żadnych pralek!
Tylko przy praniu ręcznym można sobie po włosku
nazywać "zakręt" bez posądzenia o wulgarność.
Styl rozpoznawalny, autoironia też :))
Pozdrawiam.
Ciekawe rozważania. Czasami nad takim praniem
przychodzą pożyteczne myśli do głowy. A może tak
zagonić do tej pracy męża, albo przynajmniej kupić
pralkę?:) Pozdrawiam:)
A może pralkę zaangażować? Miętoszenie to dosyć
ciekawe zajęcie, lecę cosik namoczyć hehehe. Ależ mnie
zainspirowałaś, "samo się nie upierze"
A może pralkę zaangażować? Miętoszenie to dosyć
ciekawe zajęcie, lecę cosik namoczyć hehehe. Ależ mnie
zainspirowałaś, "samo się nie upierze"
Przynajmniej czyste wyjdzie pranie! Pozdrawiam!
to jest specyficzny sposób pisania, już zdążyłam go
poznać...bardzo ciekawie...wiele można dopowiedzieć...
masz rację, nie ma jak to samemu w ręku wychechłać ,
człowiek jest niezależny............Wesołych Świąt!
To tak jak w bajce o selerze:
,, Baba pierze
ja se leżę! ,,. Oby u Ciebie w domu tak nie było.
Pozdrawiam+++