świat....
jest tak egoistycznie w siebie
zapatrzony
zaangażowany
gdzie nie spojrzę
świat
w lesie
kinie
knajpie
on mnie nawozi
sobą mnie użyźnia
ciągle mu mało
wciąż łaknący wiedzy
o sobie
pragnący komplementów
ten mój za oknem
ma kilka tatuaży
papierosa w ustach
szkocką w dłoni
niekiedy bywa krwią poplamiony
czasem rozbawiony
i całkowicie niezrozumiały
staje przeciw mnie
w wojnie o moją duszę
staje przeciw sobie
nie dostrzega moich
o nim myśli
nocami wychodzi przez balkon
wraca nad ranem jak dziwka
kładzie się obok
mój świat
w którym wędrówka
jest mi świątynią
szukanie - znalezieniem
olśnienie duszy - religią
idąc, nie potykamy się o góry
lecz o malutkie kamienie
Komentarze (4)
Wiersz pobudzający wyobraźnię, zatrzymuje. Za
Marcepani- za dużo zaimków.
Pozdrawiam ciepło:)
podoba mi się:)
podoba mi się..., czuję ten wiersz - zrezygnowałabym
tylko z kilku zaimków - pozdrawiam.
Mądra refleksja! Pozdrowienia:)