Świat w karbonie
W świecie gadów i trującej atmosfery
W morzu protozwierząt, pożółkłego życia
Tkwił jak kolec duch proroczy
Siła zdolna w światy trochę pyłu
wtłoczyć
Wyobraź sobie ląd, sam niezmierzony
A przecież jest częścią niezmierzonej
całości
A całość jest ledwie roztoczem na ciele
Boga
A Bóg sam w sobie czci
Niezmierzone proporcje
Nieskończoności
Prawda życia, tkliwa i rozwlekła
Prawda skryta, pognębiona gwiezdnym
blaskiem
Utkała sieci lodowe i czeka i modli się
By pył znad gwiazd
Także mógł dostać
Dar poznania Absolutu
Krętą ścieżką w morze łez
Nurkuje Bóg
Starszą wersją świata krwi
Rodzi się pierwszy dinozaur
Chwali Posejdona
Jedna chwila i już kona
Potrzebuje krwi
Komentarze (1)
bo życie zagadką jest..co nurtuje i prowadzi przez
oceany..+