Świat mnie nie potrzebuje
Świat mnie nie potrzebuje
unoszę się nad szczytami gór
ja wolny
jak pięknie to brzmi
tylko że ja nie żyję
ja egzystuję.
Moc modlitwy jest wielka
tylko źle świat postrzegam,
może to świat postrzega mnie
takim jakim wcale nie jestem,
spływa na kartkę łza, kropelka,
tak nie znacząca, nieposłuszna
i taka zwyczajna,
płynie swobodnie
chodź tego nie chcę
już w strumyk się zmienia
od twego imienia gdy na myśl je
przywołam
już rzeka łez płynie.
Za oknem świat szary
a moje wnętrze wciąż tonie
już w morzu łez,
bo słone łzy ronię.
I przyszedł szatan
i objął mnie czułym uściskiem
chciał dać mi radę jak gorycz tą
zniszczyć
odebrać życie swe kazał niezwłocznie
inaczej żal ten już nigdy nie spocznie.
Świat mnie nie potrzebuje
za oknem ciemność
przenoszę na kartkę co widzę przez
pryzmat
nieszczęśliwej miłości
brakuje mi ciebie
A w twym sercu dla nas za ciasno
pokochaj mnie bo bez ciebie
wszystkie gwiazdy
na mym niebie zgasną...
Dla tej dla której wiatr w mym sercu w
huragan się zmienia
Dla najpiękniejszego na świecie imienia
Dla tej którą dziś raz jeszcze o szansę
proszę
Dla tej odpowiedzi której tak nie
znoszę...
Dla tej dla której wiatr w mym sercu w huragan się zmienia Dla najpiękniejszego na świecie imienia Dla tej którą dziś raz jeszcze o szansę proszę Dla tej odpowiedzi której tak nie znoszę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.