A świat się toczy
Wokół się toczy jakiś świat,
niby to nasz, lecz dziwnie inny.
Bo jak oglądać z poza krat,
coś co obrazek ma dziecinny.
Mury pokryte są kolorem,
światło przebija gdzieś ciemności.
A to jest tylko snu wytworem,
oszustwem danym tak z litości.
My zajadamy te słodycze,
zlizując lukier kolorowy.
Kryjąc głupawe już oblicze,
w masce zachowań honorowych.
Krzywd nie czujemy, nie bronimy,
wartości które kiedyś żyły.
I zasłuchani w ciszę tkwimy,
bo na coś więcej brak już siły.
A świat się toczy oszalały,
pędu powstrzymać nie da rady.
Człowiek jest w nim trybikiem małym,
podatnym tylko na układy.
Wpleciony w całość ciężko dyszy,
ledwo nadąża pchany w przód.
Własnego głosu też nie słyszy,
taki wykonać musi trud.
Niby to nasze, lecz nie takie,
winniśmy widzieć życia trwanie.
Bo jak kierować takim znakiem,
co klęskę wróży miast przetrwanie.
Komentarze (3)
Swietny wiersz...tak wlasnie jest...jak trybiki w
ogromnej maszynie,ktora ludzkie odruchy
kasuje..pozdrawiam
Wiersz treściwy, bardzo ładnie poprowadzony i
zrymowany, gratuluję pomyłu i wykonania.
Bardzo trudno kierować czymś co z góry skazane jest na
klęskę .A my cóż ...niby chcemy byc inni ale zjadamy
podsuwane nam kąski , nie patrząc na nic
...zachłystujemy się nicością.