Światełka życia
Po wieczornym odwiedzeniu cmentarza...
Idę aleją barwnie liściastą,
cmentarz światłami spływa po zboczu,
budując cieniom zaklęte miasto
w objęciach łuny jak na przeźroczu.
W lesie chryzantem mżawka nie pada,
znicze płomieniem biją pokłony,
przy każdym grobie rodzinna saga,
przestrzeń nagrobków, krzyż pochylony.
Sylwetki starych tui na szczycie,
wrona zbudzona dziwnym hałasem
wzlatuje nagle na świetlnej wstędze.
Jak w dzbanie niosę we wnętrzu życie,
ja, posiadaczka kruchego czasu
splątana cienką dni swoich przędzą.
Komentarze (12)
W taki dzień na cmentarzu możemy doznać olśnienia co
zrobić z czasem, który jest jeszcze przed nami.
Z uczuciem oddane słowa. Zaiste jak ulotne jest życie.
Pozostaje pamięć....czasem tylko zapomnienie.
Czas "Wszystkich Świętych" nastraja nas do zadumy nad
kruchością życia i przemijaniem, a z tego powstają
wspaniałe wiersze...
"ja, posiadaczka kruchego czasu" poruszające
przemyślenia
Pięknie budujesz nastrój.
Gratuluje warsztatu, bo sonet to forma z wyższej półka
umiejętności - piękna poezja Pozdrawiam.
Ślicznie, malowniczo sprawozdanie zdałaś. Pamięć,
melancholia i otoczenie wśród pomników.
"ja, posiadaczka kruchego czasu " jak to ktoś
kiedyś... nie znamy dnia ani godziny. a tak na
marginesie, nie uważasz, że na cmentarzu czas płynie
wolniej?
Wybrałaś dość trudną formę wiersza - sonet i muszę
przyznać, że nieźle Ci wyszło. Poza tym ciekawe
metafory i niebanalnie przedstawiona treść. Podoba mi
się zakończenie o kruchości i niepewności ludzkiego
życia.
Lubię wieczorne spacery alejkami które usłane
kwiatami, a wszystkiemu towarzyszą znicze, palące się
tlące naszą pamięć o bliskich.
pamięć o tych co odeszli jest wiecznie żywa, ładny
wiersz oddany w chwili zadumy.
splątana cienką dni swoich przędzą.(prządź dalej słowa
będące odzwierciedleniem tego co widzisz swoim
sercem...