w światłach mroku ...
Zapal lampę już wieczór nadchodzi,
w kąty wlewa ponurość milczącą,
tak jak on smętną, szarą, nijaką,
resztki wina leniwie sączącą.
Zapal lampę, niech burość rozwieje,
niechże płomień hołubce wykrzesze,
może w końcu za wszelkie zmartwienia,
swoje światy z grzeszności rozgrzeszę.
Zapal lampę, noc czernią zaleje
połać wszelką i wsze zakamarki,
a w nich będą balować do rana,
smętne dusze i bezsenne Marki.
Zapal lampę i usiądź koło mnie,
ale nie mów, niech cisza nastanie
w końcu chociaż on taki ponury,
także czeka na swe powitanie.
Komentarze (23)
Bardzo sympatycznie pozdrawiam serdecznie;)
ładnie, ciepło i jasno już:) miłego dzionka
Lampa - najlepiej naftowa - daje wspaniały nastrój.
Dobrze jest tak posiedzieć na werandzie w świetle w
jej świetle, wsłuchać się w płynące z ogrodu granie
świerszczy i pooddychać powietrzem, które po upalnym
dniu wreszcie robi się rześkie i przyjemne...
Wśród mroków życia zapal lampę proszę,
byś znaleść mogła drogę do miłości
i choć dla innych warta jest dwa grosze,
dla ciebie będzie skarbem szczęśliwości... lubię Twoje
wiersze :)
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
zapalam i ja owa lampę aby kroczyć przez ciemności
życia
pozdrawiam
Z przyjemnością czyta się Twoje wiersz. :)
Wielką przyjemnością jest czytanie tak lekko pisanych
wierszy, nawet bez lampy :)
Podoba się wiersz i poruszony temat
Pozdrawiam serdecznie Stefi :)
Wow wiersz bardzo na tak i ciekawy przekaz;)pozdrawiam
cieplutko;)
...Kaziu, Darku dziękuję i pozdrawiam, życząc miłego
niedzielnego popołudnia:))
Fajny, rytmiczny wiersz. Przyjemnie było przeczytać.
Pozdrawiam
Ciekawy w przekazie, pięknie!
Pozdrawiam :)
...Ewo, Stello dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam:))
Witaj Stefi :) bardzo ładny wiersz