Światło w beznadziejności
Dla Bartka R. by nigdy nie tracił nadziei
Kiedyś gdy wszystko pachniało rajem
Ciemną krainę zmnieniło się
Bezpustkowia, bez nadzieji
Perspektyw ba przyszłość bliską
Smutku pogkrążeni szarą mgłą
Choć czujemy się słabi i oszukani
Jakby ktoś zerwał nam skrzydła
Dotykając podłogi zimnego dna
Trwając w strachu wątpliwości
Zobaczymy ten jasny promień
nadzieji,który napełni nas
niebieskie szczęścia!
To miejsce gdzie jesteśmy
w oczach wciąż widzimy mrok
Bez emocji i uczuć
Jak długo tak przetrwamy?
Wyjdźmy razem z nową szansą
z stanu gorzkich ran
Brakuje nam siły jeszcze
By z ziemi brudnej wstać
Tylko czas z cierpliwością
i nasze serca sprawią,że
dobro wejdzie ponownie drzwiami
Musimy dorastać rozumiejąc
nasze błędy jakie zrobiliśmy
Wychodzić na prosto i posiadać
dobre wspomnienia....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.