Swiatlo za rogiem
Gdy ciemność się staje Twym najlepszym
przyjacielem
A światło się staje Twym najgorszym
wrogiem
Znaczy to że straciłeś nadzieję
Lecz światło wciąż jest za rogiem
Tak wyznaczone nam by w ciemności się
utopić
Tak wyznaczone nam by nienawidzieć
światła
Byśmy pózniej nie mogli kpić
Z nadzieji która kiedyś zgasła
Byśmy dojrzeli wreszcie że tak nam
przyznaczone
Że pierw by latac upaść trzeba nisko
I pod koniec nad lądem w góre wzbić
głowę
I poczuć że nadzieja znów jest blisko
A jak już w zasięgu ręki bedziemy mieć znów
nadzieję
Poczujemy to piekno wysuwając skrzydła
szeroko
Pokochamy bardziej te nasze ciemne
koleje
Ucieszone będzie nasze smutne oko
Smutne przez wspomnienia
Smutne przez przeszłość
Lecz uśmiecha się szukając znieczulenia
I uśmiecha się łzawiacym spojrzeniem
patrząc w przyszłość
Bo czym by była radość bez smutku
Czym by była wiara bez nadzieji
Do przodu kulejąc powolutku
Z łzawiącym pełnym uśmiechu okiem naprzód
kolejnej koleji
Gdyby wszystko było światlem
Gdybyśmy smutku nie znali
Test przez który przejść mamy byłby zwykłym
kłamstwem
Tak jednak możemy się siłą woli i wiarą
przed Bogiem pochwalić
Komentarze (2)
ładna treść co do formy zrób coś z tym i pisz dalej ,
życzę powodzenia :)
Bardzo ciekawy wiersz. Dodaje otuchy. Popracuj nad
formą, a będzie idealnie. Duży +