Światłocienie
Dziś z mroku wyszły już światłocienie
czekały tylko na moją duszę
ona o niczym jednak nic nie wie
bezbronna cicha pragnień nie słyszę
rozdarły wiarę starły marzenia
smutkiem przybrały najczulsze chwile
potem zasnęły i od niechcenia
szeptały w mroku w którym też śniłem
przez pryzmat światła mieniąc barwami
jak witraż który krwawi czerwienią
jesteśmy winni i często sami
bo światłocienie światem zachwieją
i tylko wiara że przyjaźń może
zranionych szeptów uleczyć słowa
że już nie będzie gorzej i gorzej
w duszy rozpali światło od nowa
Komentarze (3)
przyjaźń wiele może.
Bardzo się Podoba.
Pozdrawiam :)
Nadzieję trzeba mieć zawsze, bo dzięki niej wszystko
jest możliwe.
Piekny wiersz, pozdrawiam :)