Światowid
Jestem Światowidem
Kreuje marzeniami wasze myśli
Deszczem skraplam rozczarowanie
Słońcem topię lęki
Wiosną budzę nadzieję
Pięknem otwieram serca
Rozsiewam dobrą miłość
Kraina szczęśliwości …
Latem ogrzewam duszę
Rzadko gniewem burz niszczę
Pozytywna energia daje siłę
Byś czuł że potrafię kochać.
Jesienią ostrzegam Ciebie
Nie żyj hulaszczo, lecz mądrze
Pora roku jak życie przemija
A ty razem z nią starszy będziesz
Zimą gniewam się codziennie
Mrozem znaczę swoją potęgę
Nie igraj z Świata opiekunem
Towarzyszu drogi ostrożnie stawiaj nogi
I tak stajesz się mym niewolnikiem
Komentarze (3)
czyzby ciekawa?
sloncem topisz leki? a jak to robisz slonce
zeskakujeel z nieba bierze twoje leki za fraki I idzie
je utopic? Mam nadzieje ze nie w alkoholu? a nie. to
smutki. na Pewno miales na mysli temperature slonce
czyli roztapiac. a nie topic.
jedynie ostatni wers jest dla mnie dobry. nie ratuje
on calej tresci ale pozwala mi myslec ze mad w sobie
jakis potencjal.
Ciekawa refleksja. Pozdrawiam
Ciekawy wiersz. Miłego wieczoru.