Świeta w negatywie
Święta w negatywie
Wszedł do sklepu karp z rezonem
Palcem wskazał towar z półki
- Zapakować - krzyknął butnie
Tylko nie uszkodzić skórki
- Albo nie, tę skórkę zedrzeć
Flaki też wyrzucić w śmietnik
I podmrozić, bo to padło
Już zaczyna strasznie śmierdzieć
- A o głowie nie zapomnieć
Obciąć - rzekł zajrzawszy w ucho
Nic w niej nie ma do jedzenia
Niech i pieski coś pochrupią
- Idą Święta - karp pomyślał
Ile trzeba się nabiegać
By nakarmić wszystkich w domu
Dobrze, że mam już......... człowieka
Smacznego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.