Święta wywołują cierpienie...
Pamiętam nasze pierwsze wspólne
Święta...
Ty patrzyłeś w oczy mi
Ja tuliłam Cię w ramiona...
Wszyscy wkoło zazdrościli nam...
A dziś zapatrzona w dal
mam tylko wspomnienia w objęciach
i ściskam je z całych sił...
Już od dawna nie ma Ciebie
Odszedłeś do niej...
Mam skrzydła
...przylatuję tu nocą
pilnuję by krzywdy nikt nie zrobił Ci...
byś miał spokojne sny...
...by kolejne Świeta rodośnie upłynęly
Ci
Nie dla mnie jest to miejsce przy stole
Twym
zasiadła ona zamiast mnie...
Oby tylko potrafiła kochac Ciebie
tak mocno jak ja...
Nie jesteś dla mnie...
Niech tak zostanie...
Tylko mam jedno życzenie na Świeta te...
Bądź szczęśliwy
mój kochany
i nie zaznaj nigdy rozczarowania...
Boże czuwaj nad nim
i strzeż go przed złem...
Kocham Cię!
Komentarze (7)
Podziwiam ze mimo krzywdy jaka zrobil potrafisz sie o
niego martwic...to znaczy ze nadal kochasz...ja
chciałam znienawidziec ale jakos mi tez nie
wychodzi...
niesamowite, że w świadomości i poczuciu wielkiej
krzywdy odnaleziono pokłady wyrozumiałości,
przebaczenia i siły, by życzyć szczęścia swojemu
oprawcy...jestem pod wrażeniem - wiersz ujnujący
treścią...a wniosek...prawdziwa miłość wszystko
wybaczy....
Pięknie napisane rozstanie, miłe słowa, zamiast
pretensji.. szkoda, że zaliczyłas smutek...
ps. dziekuję za komentarz; wiem, niczego na siłę...
gdyby nie chciał tak bardzo piąć sie po szczeblach
kariery tylko zachować szczęście, które było miedzy
nami...
ps.2. plusik dla Ciebie :)
Nawet nie wie kogo stracił. Cierpisz i ani słowa
urazy. Jesteś WIELKA. Pozdrawiam i trzymaj się. :)
Naprawdę Twoje zachowanie jest godne podziwu!
Podziwiam Twoją postawę i wiersz...brawo
Nie każdy w taki sposób potrafi rozstać się z ukochaną
osobą... a ty to jeszcze pięknie wierszem
zapisujesz...