O świetle, duszy i odbiciach
Aż wreszcie przyszła wiosna i ciepłe promienie słońca. - Kay umarł i nie ma go! - powiedziała mała Gerda. - Nie wierzę temu - odrzekł słoneczny promień. (Królowa śniegu)
zanim było patrzenie już były oczy
wypolerowane powierzchnie
zagubione odbicia, promienie
światy odbite, kałuże wody, energia w
postaci delikatnej
w ośrodku coś co się czyta samo, co się
samo pamięta
przechowuje
dzbany, naczynia na możliwe spełnienia
długo trwa czasem przelewanie z pustego w
pełnie
wypełniają i zarazem przelewają
odśrodkowy ruch miesza się z dośrodkowym
równowaga zakłócana
świetlista dusza uwięziła promień
co przemyka, odbija wszystko, pułapka na
wszystkie światła
jest lustrem i promieniem
złapany w labirynt wytrysł czułościami i
pracą
przechodząc zabiera mnie ze sobą
jak się wszystko wyleje, zabraknie śmiechu
łez i ..
póki co to się toczy dla dzieci, pamięć
spotyka się ze swym wielkim magazynem
póki co dla rudej i dla mnie coś jeszcze
jest
dla mojego ojca przelewają się jeszcze
rozmyślania
dziwna kałuża ojca rozmyśla o tym, że ktoś
musiał stworzyć te góry i morza
- Ktoś to musiał stworzyć, mówi, polecę na
księżyc na dwa tygodnie za dwa miliony
Nigdy nie wyrzuciłem kawałka chleba
Przecież ja byłem w obozie, dlaczego muszę
tak cierpieć ?
Czy polizał mnie pies, co za kobieta anioł
tu przychodzi ?
A ta brunetka co tu robi, nie mogę przy
niej pierdzieć
Jak ją spotkasz nic jej nie mów, udaj że
jej nie znasz
- Mówi, że spotykam się z jakimś mężczyzną
- mówi mama z uśmiechem
- Ach żebyś ty ją widział tą moją żonę jak
ona tu łajdacko tańczyła nad moim łóżkiem,
jak kpiła !
Gazeciarz co przyniósł neonową gazetę z
wiadomościami o romansie mamy
i coś jeszcze - Niemcy, postacie znikąd,
płacz, wycie,
przerażenie znikaniem i myśli o mnie..
czy warto?
światy rozpuszczone, światy odbite,
składane z promieni i atomów
znikają i się zbiegają, czasem jak w
legendach
z odbić obraz, z oczu zdjęta powłoka,
zdjęcia ożywają
życie z samych odbić
cieni duchów
zegnane na siebie nowe istoty, nowe
całości
życia lustrzanego bytownicy, święci
znikają i się zbiegają
czasem wychodzą z luster by szukać
utrwalenia ciał
nadludzie
układ nerwowy zapuścił w te gąszcza krwi
swe wypustki -
obrazy fruwają, czują w sieci rozpięte -
wnika w brzuch i jego ból
organy czują ból, ból to fantom, funkcja
ciała to dusza (czujące lustro?)
ból to to i to w atomach.. przeskok do
tunelu, do prosektorium i strzykawek
przeskok do dziecka wpatrzonego w sreberko
i znów w ból
tym razem głowy, ciało się psuje? -
świadomość czuje, świadomość się rusza
trzeba stworzyć naukę co ją uchwyci, to co
podlega logice ciała i co nie podlega
co poza nią sięga i usypia w niej co noc
ruch obrazów, zderzeń łabędzi z krwotokiem
morza
sens tej pracy światów czujących (w wolnych
skojarzeniach - obrazach?)
światów znikających, ale romansujących z
pracą mięśni i nerwów
za bramą snów jakieś porozumienia
porozumienia wolnych ciał używanych przez
wreszcie wolne dusze
czy na odwrót?
to coś zapuszczone w ciało odbiera bóle -
ciało zapuszczone w ciało?
lustro? odbiornik? pozorna obojętność ja
najwyższego na wyświetlany film
niższych form życia? widzenie jak
najwięcej, wybór, spokój -
wola bycia panem - za podszeptem, brak słów
-
ale to coś zdaje się być też zapuszczone w
noc, gdyby ta była mym ciałem
w strasznej pustce czasem te odbicia trwają
zawieszone
w nocy, na morzu, na mrozie, nie zaczepione
niczym o nic trwania
księżycowe błądzenie, ludzie z dala
niedotknięci, lawa tryska obok
samotność, koła rodzajów, gatunków, dni,
anioły narodów, rzeki ksiąg
- w ogóle nic nie porywa tego strzępka
ciała
tylko zdaje się ból i próżna odczłowieczona
aura
w mroku otoczonym światłami
nie chcą dać mi umrzeć
choć wcale mnie nie lubią
odwieczny lęk życia przed panią świata
każe im mnie ratować
w tym lęku trwają w swych staraniach
bez zasługi, bez miłości
bo stawiają siebie na moim miejscu -
tylko
to nie jest empatia
porzuceni na brzegach strumieni, naczynia
rozbite, skorupki
zastygłe, ożywcze prądy krwi i ożywcze
prądy wizji odeszły za lasy i góry
w inne ciała, może i w inną skupione moc
coś próbują stworzyć i stworzyły
- duchy - a te się ucieleśnią? - ból i łzy
i śmiech "poza ciałami",
esencja tego co jest, iskra, ożywczy
powiew
znad pustyń, znad rzek, dusze w pyle dróg,
dusze w pyle ziaren, w mgłach? -
stoliczki mediów z rozpyloną mgłą, aż się
stworzy świat duchowy trwały
- po co - zjawy, ominięcie praw makro
nie trzeba.. zachwyty psyche
czyste oko widzi obrazy, grupuje formy
ruchem obrazów steruje jednak
pozaobrazowa, pozasłowna tkanka sensu -
dusza zrodzona przez kosmos
określi wyjście w te formy i taniec form w
lustrze
mieszka w uczuciach, w reakcjach
porzucone skóry, wężowe zgliszcza,
wciąż żywe
pierwsza była zanurzona w świecie, ostatnia
w sobie i w świecie
ostatnia posługuje się świadomą myślą,
ostatnia rozmawia
z kim chce (nawet ze sobą) i jak chce i
wnika w co tylko chce (nawet w siebie)
by poznać siebie we wszystkim, by spotkać
siebie w odbiciach
(odbijać - po co? - złe pytanie, to dzieje
się samo
u podstaw życia jakiś mechaniczny proces
zachowawczo informacyjno przystosowawczy
jeśli pierwsza drobina nie miała układu
nerwowego to co ją pchało do tego?
czy sama była już potencjalną
świadomością?
A więc odbicie, proces, ale spokoju nie
daje myśl o roli czynnika światła, o
iskrze)
dusza pod mikroskopem, może to granica do
uchwycenia
najpierw badasz materię, a potem już duszę,
bo ona też jest jakimś ruchem
.. a odnośnie strumieni co poszły i układów
nerwowych opuszczonych
zapuszczonych w gwiazdozbiorów chaos -
ciała wiedzą coś, są osadem, są korytami,
coś musi opaść na dno
to co odpada żyje, pokarm dla robaków,
martwe źródło życia
trochę się wszystkiego wykrusza, trochę się
wszystkiego przenosi dalej
Za ukazanie się obrazu odpowiada ciało
(nieświadoma siebie świadomość ciała)
za świadomość oglądania obrazu (świadomość
świadomego oglądania)
- ta sama świadomość ciała po stuleciach
ewolucji skierowana na siebie w ruch
- skierowana na siebie w bezruch
dała by chyba pustą świetlistą istotę
świadomości
(czyste lustro odbijające czyste lustro)
taniec form w oczach - platonizm -
uwolnienie duszy? - oderwanie?
wolność w konieczności piękna narzucającej
się, ale skąd..
nieodpowiedzialna zabawa człowieka dziecka
- cielesność, duchowość?
logika myśli podłączona do słońca i
wiatru
do słońca podłączonego do ciała
odgórna i oddolna
modlitwa
Cóż to za sens, jak działa na ewolucyjną
tkankę sensu, podstawę piramidy?
Zanim było nazywanie
jest dążenie do obiektów świata myśli
Są tym czym jest od wieków życie tkanki
sensu w świecie
puste filmy dla ryb i owadów, puste nawet
dla nas
w stanie oddalania się -
same obrazy, nie słowa - mozaika
z dramatu tej twarzy - mozaika z czasem
zanikająca
Nawet to coś według praw geometrii piękna
uchwycone, co wybiegło poza,
człowiecze piękno posągu, nieczłowiecze
piękno mozaiki
traci ostrość gdy braknie podłoża - braknie
rozróżniania i braku rozróżniania
według "niższości" a względem "praw ducha"
-
lęk że wygasł człowiek, a anioł nie zszedł
z promieni
nie tłumacz mi porządku świata
kobieto o chmurnym spojrzeniu, bo go nic
nie uosabia
bo go na teraz nie ma w gotowości
nie wiesz czego jesteś częścią, a wzór
właśnie się tworzy
wśród światów i oczu i istot, mrowisk i
mrówek
jej piękne ślady na ziemi błyszczą, promień
wpadł do hali wiatrów i żelaza
wdarł się z oczami, ze snami, ona odeszła z
promieniem
promień odszedł z nią, został z nią,
rozstał z nią, rozrósł się z nią
labirynty, krzesła, kamienie, owady,
rzodkiewki, ziemniaki ( - Nie kartofle,
mów po polsku, jesteśmy Polakami..), ludzie
(wszystko jest zahirem)
naczynia energii, nie ma skończoności w
tym
Żywe światło, samotność moja
niczyje patrzenie, jej dobro
Atak zmasowanej dobroci może zdziałać
cuda
- Czy ty wiesz jaki ty byłeś wczoraj
piękny, jak śmiały się twoje oczy,
jesteś pełen życia.
Smutna noc Wszyscy wokół zdają się być tacy
silni
trójkąty, kwadraty, sześciany połączeń
kupująca, sprzedająca, współkupujący,
przydawka ja
jestem panią za ladą, ona mną i nią
każdy wygłasza kwestię drugiego stając się
nim
słuchając też i rozumiejąc całe otoczenie i
siebie
z zewnątrz, z oczu, z ciał odbitych
w wodzie wyobraźni, w okamgnieniu
bez zataczania kół przez świat - teraz
w tej chwili - poczułem Boga
jakie to dziwne że światło rozpryska się
tak wszędzie
że brodzę w nim w południe, że zatapia
świat wokół, zalewa
oby być lustrem dla niego, oby nie być
cieniem, ciałem doskonale czarnym
matowym chropawym, przekazywać dalej to
coś
co się przekazuje z nasieniem, ogniem,
obrazem
jak to robią ci nieliczni ludzie -
doskonałe lustra,
naczynia przelewające się, naczynia na
możliwe spełnienia
na nasze myśli pragnienia uczucia
jej świetlista dusza, która jest żywym
promieniem
uwięziła cząstkę tego niebieskiego
była kulistym piorunem płaczu winy i
śmiechu o brudnych rękach
krążyła zamknięta w ciasnym wnętrzu
jeszcze niczego nie chciała pożyczać
nie tylko dlatego odsłaniała się i
zbliżała
tunel czerpie swą moc ze strumienia czy z
siebie
czy wolą dysponuje zbioru czy jest
narzędziem mocy?
chcę to jeszcze raz powiedzieć - cały świat
to koryta i strumienie
koryta są strumieniami
lustra światłami
walka skamienienia z przepływem
wygrywa przepływ
lustra i światło, światło zabiera lustra
niezliczone poziomy myśli i ciał w
złączonych piramidach
piramida ciał z okiem
od podstaw mosty buduje iskra w ciałach
dąży do spotkania z samym sobą -
Ojcem
Porozumienie
Drabina
Rozbłysk na szczycie
spotkanie, ogarnięcie, wyjście w
przestrzeń
wyższa forma świadomości
poziom najwyższy płonie
wnika we wnętrzności i wnika w zwierciadła
promieni
zespolone na szczytach
porozumienie upadających wież
przy rozstaniu się z marzeniem sieć
ostatnich kłamstw i smak zemsty
przenikliwe szukanie zła
dobro zawsze wróci w snach
Mój Ojciec nie poddał się nigdy
pozbawiony wszystkiego przed końcem
odbył jeszcze wielką podróż
w lata wojny, w lata dzieciństwa
do początków, do końca chciał jeść
bez oczu, drżący w bezruchu, prawie bez
słuchu
mówił.. po cichutku przekazuje swe
bogactwa
na zakończenie jeszcze myśl
Jedyny sposób - narodzić się do życia które
jest w nas
Strumień marzeń
Nowe co go jeszcze nie było - co nigdy nie
chce przyjść dokładnie,
ale przychodzi życie czasami
wieczne deja vu, samochody, drzewa, niebo,
ludzie
kręcące się koła tirów ku nieosiągalnej
PEŁNI i wyrazistości
Komentarze (3)
Nuda, przewinąłem ,,myszką" na koniec- to nie wiersz
:( Obrazy super- godne PRAWDZIWEGO wiersza!
http://www.youtube.com/watch?v=M0asqvoL_7A&feature=cha
nnel
Promyczek ma rację :)Tekst długi wiele w nim odkryć
nowych przemyśleń ze świata podświadomości i nie ze
snu/oniryzm/ ale świadomego surrealizm dotyka poprzez
zjawiska fizyki To jak widzenie nagłe,błysk- ale
najważniejszy sens to cyt.(odbijać - po co? - złe
pytanie, to dzieje się samo
u podstaw życia jakiś mechaniczny proces zachowawczo
informacyjno przystosowawczy Moja refleksja :)Dotyczy
to też przenikania i każdy z nas ma w sobie pełnię
Pozdrawiam serdecznie Tekst dobry Żywy przekaz Brawo!