Świt
Świt
Gwiazdy blednąć zaczynają
W uroczystej chwili świtu
Ptaki arie wyśpiewują
Niebo zmienia dekorację
A Ty we śnie pogrążona
Śnisz z uśmiechem czarującym
Biorę kawę i na ganku
Myśli swoje w galop rzucam
Czasem jakiś śpiewak z bliska
Radość w sercu mym rozpali
Często jednak chór daleki
Już oddalił mnie od siebie
Krzyk promienia złocistego
Każe wrócić do sypialni
Bym popatrzeć mógł na Ciebie
Jak śpisz dalej rozmarzona.
Cicho stąpam po dywanie
By czar chwili mi nie umknął
Sroka zaskrzeczała blisko
Zaszemrała pościel z lekka
Wiem że nie śpisz choć nie patrzysz
Czekaj zatem na ten moment
Kluczem ust otworzę oczy
By w ramionach być pułapce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.