świt
Zamykam oczy by przeszył mnie blask
Wsłuchany w odgłosy, jakie niesie brzask
Wzruszeń ziąb przenika na wskroś
Chłodu dreszcz budzi zmysłów moc
Ciepły dotyk słońca na policzkach mych
Tańczy z wiatrem, by przegonić sny
Otwieram oczy - wolno dostrzegając cień
Kontury drzew wyłaniających się
A przede mną powoli odsłania się świt
W oślepiającym słońcu pojedynczy liść
Zapach ziemi, porannej rosy woń
Ptaków śpiew, kolorów toń
I to jest moje małe z martwych wstanie
Radość, spokój i życia wołanie
Codzienny cud - jaki jest mi dany
Oczami duszy tylko dostrzegany
Komentarze (3)
Ładnie przedstawiony świt, jak westchnienie duszy,
która budzi się do życia.
Pozdrawiam:)
piękna impresja Romantyk To radość postrzegania natury
Podoba mi się to westchnienie duszy Serdeczności:)
na dzień dobry - małe z martwych wstanie
cudem codzienności każdemu jest dane
tylko nie każdy zdolny to docenić
spojrzeć prosto w oczy i ze słońca cieszyć
a przecież wystarczy podzielić się szczęściem
wszystko co masz podzielić na części
i obdzielić świat