Świt
Dzień wybuchł w rumianych zórz świcie
i ptaki się darły, że — cześć dzień!
ulice pozłotą opite,
w prospekty rozpełzły się miejskie.
Promienie w porannym oparze,
jak palce jaskrawe tańczyły,
słodkawo, bezwstydnie, powabnie
pachniały bzy, bzy i jaśminy.
I chodnik grzbiet prężył leniwie,
i grzały parkany się w słońcu,
autobus ryczącym silnikiem
na chwilę idyllę tę popsuł.
Szedł koleś w słuchawkach na głowie,
tak w siebie był jakoś zamknięty,
jak szluga odpalał to sobie,
pod nosem tekst mruczał piosenki.
Budziło się życie do życia,
jak zawsze, jak co dnia, zwyczajnie,
nie dla mnie poranek tak kipiał,
bo ja ze świtaniem umarłem.
Komentarze (28)
Smutnawo to jakoś odbieram, ale to takie życiowe
spostrzeżenie, gdzieś troszkę przypadkowe.
Pozdrawiam Cię Czarku.
;)
Dla mnie świt to najpiękniejsza pora dnia. Piękny
opis.
Pozdrawiam ciepło :)
Przepięknie dziękuję za wszystkie komentarze. Za
poświęconą na czytanie i refleksję chwile.
Kunsztownie, pięknie i... porażająco smutno.
Świetny wiersz, puenta zaskakująca... czasami tak jest
że człowiek się czuje jakby umarł za życia
W tym wypadku kłamstwo jest dopuszczalne.
Pozdrawiam
Pięknie, choć puenta zaskoczyła.:)
Uwielbiam takie opisy, w sumie o niczym ;-) O czym
jest radość czy smutek? - Jedyne, co w gruncie rzeczy
możemy tylko my sami, to cieszyć się życiem najdłużej
jak można, wszystko inne wynika już z obowiązku.
Pozdrawiam :-)
Smutne zakończenie bardzo ciekawego wiersza...
pozdrawiam
Umarłeś - w pokoju spoczywaj!
Masz teraz wieczność przed sobą...
I dalej pisz wiersze dla żywych,
Jak ten - pierwszy wiersz Twój zza grobu.
Witaj Czarku.
Piękna impresja Świtu, którą zakłócił autobus warkotem
i spalinami, a było tak pięknie i dało się żyć,
jednak...Puenta, mówi co innego.
Podoba się wiersz i jego przekaz.
Pozdrawiam.:)
Bardzo ładnie życie budzi się do życia, Czarku nie
umieraj - pisz w swoim zawadiackim stylem...Pozdrawiam
serdecznie :)
Umarł dla świata(?) dla miłości(?) Bywa i tak
Pozdrawiam
Ależ kłamczuch - o 11 przed południem wstawił wiersz,
a pisze, że ze świtaniem umarł.
I jak tu wierzyć poetom?
Piękny świt w Twoim wierszu z zaskakującym
zakończeniem...
pozdrawiam:-)