świt
wspomnienie wczorajszego życia
powoli zaciera kontury
z niejasnej księgi świadomości
wyłania się kolejny krok
pastelowy
horyzont uparcie zachęca
drżącymi brzegami
wyspa wtula się w świt
dokładnie taki jak wczoraj
jak zawsze
pięknie blady
nieskończenie delikatny
tajemniczo zwyczajny
tylko dziś o wiele dłuższy
powoli wędruje przez wyspę
tocząc długą walkę z nocą
ostatni pożegnalny spokojny
świt
żaden następny już nie
przyniesie radości dnia
tylko trud walki
z oceanem życia
Komentarze (1)
każdy świt może być radosny nie szary Barwy dążą do
białego by znów rozszczepić w tęczę Wiersz przez
pryzmat walki z życiem Tak nieraz postrzegamy Ładny i
szczery nostalgią przesycony +Pozdrawiam i życzenia
słoneczne z okazji dnia mężczyzny :)