Świtanie
księżyc dzisiaj mniejszy
ale łunę wokół ma jasną
przechadza się po niebie
gdy gwiazdy cicho gasną
szron ścieli łąki i pola
drzewa ubiera w skrzące sukienki
a on jakby od niechcenia
rozsrebrza mroźne iskierki
nie straszy barwą czerwoną
nie chowa się za chmury
łuna bije mu z pyska
wspina się wolno do góry
za nim jakby znęcony
jego jasnym obliczem
świt wsuwa się na horyzont
malując okolice
już świta świat się uśmiecha
ludzie w kołnierzach wysokich
na ulicę wychodzą
by z mrozem walkę toczyć
zaraz się zacznie gonitwa
gorączka ogólny rozgardiasz
a księżyc niepostrzeżenie
rozmywa się w dnia jasnych barwach
Komentarze (10)
Znakomity wiersz.
Życzę Tobie Danuto białych, zdrowych, pogodnych i
refleksyjnych Świąt Bożego Narodzenia. :)
Ładnie, bardzo obrazowo :)
Ładne to świtanie u Ciebie, powoli wstaje nowy dzień.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie
Przyłączam się do komentujących ładny wiersz
Pozdrawiam
bardzo ładny wiersz, przyjemnie się czyta :-)
Witaj Danusiu:)
Nie ukrywam,że też chyba ta druga strofka najlepsza
choć i pozostałym nic nie brakuje:)
Pozdrawiam serdecznie:)
"szron ścieli łąki i pola
drzewa ubiera w skrzące sukienki
a on jakby od niechcenia
rozsrebrza mroźne iskierki".
piękna, zakochałem się w tej strofce. :):)
bardzo sugestywnie opisany mroźny przedświt.
obrazowy ,bardzo ładny