Świtezianka
Śniłaś się brzaskiem, porannym dnieniem,
gdy spać się kładzie księżyc bledziutki,
porozpalałaś nocne marzenia,
rozcałowałaś wieczorne smutki.
Gdy mleczną kawą pola spowite,
biegniesz po rosie zakatarzona,
pod koronkową sukienką świtu,
w halucynacji wpadam ramiona.
Pszenicy włosów złocistym gajem,
roziskrzasz ogień w zaspanych oczach,
pytasz, czy lubię, jak buzi dajesz,
gdy po językach płomienie skaczą?
Budzik do ucha wrzasnął, że szósta -
wrednie zakończył schadzkę kochanków;
zniknęłaś znowu gdzieś w głębi lustra,
pośród rozlanych mgieł Świtezianko.
Komentarze (121)
Tytuł mnie zaintrygował. Piękny wiersz! "Mleczną kawą
pola spowite"... Podoba mi się ta metafora. Inne
również. Pozdrawiam! :-)
Zwabił mnie tytuł ale nie żałuję - pozdrawiam
Nie moja w tym głowa.
Alina to na otrucie gotowa - gdzie tam w jakieś
lustra...
Bardzo, bardzo, Arku.
Witaj Aruś,
Bardzo ładny wiersz - z przyjemnością przeczytałam
parokrotnie. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję, za miłe
wizyty:)
Z przyjemnością przeczytałam.
Miłego dnia
Bardzo mi się podoba nowa wersja Świtezianki :)
Pozdrawiam.
Hehe, Arek :))) Taka ze mnie Świtezianka jak z
koziej.... :)))
W dodatku sklerotyczka :)
Elu, na beju Świtezianki nie było.
może czytałaś w myślach Świtezianko?
Nie wiem, czy pamięć mi płata figla, czy nie. Mam
wrażenie że juz czytałam ten piękny wiersz :)
Pozdrawiam, Arku
lubię jak to nazwać archetyp poranka i raczej w
żeńskim pierwiastku np. Aurora bogini
Pięknie, romantycznie z wyczuciem napisany wiersz
Pozdrawiam
Arku nowe kierunki to przeważnie znajome drogi... ;)
moc pozdrowień
pięknie
Robi wrażenie!
Przepiękny, rozmarzony wiersz.
Brawo!Zachwycasz!
Życzę dobrego dnia Arku. Pozdrawiam serdecznie:)))
Dziękuję bardzo!