Swoje życie
...żart...
Wypiłem kufel piwa jeden,
aby odpędzić smutku biedę.
Ale poczułem że żal trwa,
to zamówiłem jeszcze dwa.
Kończąc już drugi kufel piwa,
skoczyła krzywdy mojej krzywa.
Więc zamówiłem jeszcze dwa,
bo kto me życie lepiej zna.
Wypiłem trzecie piwo smacznie,
i wnet problemy wzrosły znacznie.
To poprosiłem o dwa piwa,
by już żałości swej nie skrywać.
Wypiłem czwarte piwo z żalem,
choć wypić już nie mogłem wcale.
I zażądałem kufle jeszcze,
wstrzymując ciała zimne dreszcze.
Trzymając w ustach tampon waty,
nieświadom piwa już utraty.
Wzniosłem dwa palce na barmana,
by była kufli ilość dana.
A on posłuszny niczym sługa,
brnął w rozlewanych płynu strugach.
Podawał grzecznie piwa dwa,
wszak zawód swój dokładnie zna.
Ja leżąc jeszcze resztką sił,
znak dałem że wciąż będę pił.
I zamówiłem piwa dwa,
sięgając bardzo szybko dna…
Komentarze (6)
w humorystyczny sposub przedstawiony upadek czlowieka
ktoru do dna zmieza...
Pod powłoka tego zartu zawarte są życiowe mądrości,
aby tego dna nie osiągać.
z tego wiersza płynie morał-sięga się dna z którego
trudno się odbić
Nie popieram opilstwa, ale wiersz dobrze poprowadzony
i starannie zrymowany, tylko rachunek ilości piw się
nie zgadza, bo zamawiałeś każdorazowo dwa a wypijałeś
jedno, chyba ktoś się pod ciebie podłączył.
W piwie nie zatopisz problemów, stamtąd tylko bliżej
do dna. Ciekawy wywód, nieźle napisany.
może ten wiersz i melancholijny, ale mnie rozśmieszył
:)) dobry z rana poczytać ( "i zażądałem kufle"? a nie
kufla/kufli? :)