Symbol
Symbol
Natenczas król (gospodarz domu) chwycił za
nóż
ostry jak brzytwa który spoczywał na
srebrnej tacy.
Wstał z godnością, wypiął pierś do
przodu
i zanurzył nóż z wprawą wytrawnego
wojownika
w sam środek i ciął równo w trójkąty aż
gładkość oddzielała się od kawałków
wydając
zdumiewający zapach rumu waniliowego.
Kawałki zastygłej lawy, trzeszczały
odrywając się od noża.
Wszyscy chwycili za widelce, łyżeczki- a
talerzyki
podstawiali ( z łakomym wzrokiem) pod nos
króla,
a ten dzielił i układał na talerzach
sprawiedliwie
śmiejąc się do łez patrząc na gawiedź która
zajadała się smakołykiem.
Tylko samotnie na środku patery po torcie
została wisienka,
nikt jej nie chciał...
ot taki symbol, nie wiem czego…
chyba kropki nad i.
12.06.2019 Mirosław Leszek Pęciak
z cyklu „wiatrem pisane”
Komentarze (4)
Doskonały wiersz, ale wesoły to on nie jest...
Przypomina mi gombrowiczowską groteskę.
No i słowa wieszcza -
"szarpajcie ciało na sztuki
a kiedy ciała nie stanie, niechaj nagie świecą kości".
Pozdrawiam.
Super spięte:)
zgrabnie przeszedłeś od uczty do wisienki na torcie.
myślę, że chodziło raczej o gawiedź, a nie o gawędź.
pozdrawiam serdecznie i zapraszam na białego liryka.
:):)
Ciekawy, i wymagający skupienia, pomyślunku. Symbol,
jak to symbol, trzeba nadać mu treść.