*Sympatycznym atramentem
( z szuflady)
Ona była seledynowa,
choć mundurek w granacie
obowiązkowy - z tarczą.
On przychodził pod szkołę,
nosił mi skrzypce... Zbyszek.
Dotykiem wiosny karmili motyle,
(nie)winni.
Wstydem rumiane spotkania,
dotyk dłoni,
skradziony pocałunek.
Czas zatarł, spopielił.
Może nie do końca,
bo szukała na Facebooku.
Niby jest...
/A wiosny ni ma. Zawsze grudzień./*
* Czesław Miłosz.

Kropla47



Komentarze (30)
Warto wracać wspomnieniami do pięknych chwil, bardzo
ładnie, pozdrawiam ciepło.
Ach, te wspomnienia :))
Pamiętam mundurek z tarczą i chłopaka z gitarą, który
grał w szkolnym zespole a ja śpiewałam piosenki
Filipinek :)
Miłego dnia, Kropelko :)
Ciekawe, co bardziej zawróciło w głowie: chłopak czy
skrzypce?
Miłego wieczoru :):)
Ładnie zobrazowana pierwsza miłość.
Jakoś nie brzmi mi piąty wers.
Może zamiast
"nosił skrzypce... Zbyszek"
napisać
"- chłopak ze skrzypcami." albo inaczej? Ale autorka
najlepiej wie co jest dobre dla wiersza. Miłej
niedzieli:)
Przyjemne wspomnienia warto opisać w wierszu :)
pozdrawiam kropelko :)
Chyba każdy ma podobne wspominki o młodzieńczych
miłostkach...
Pozdrawiam Kaziu :)
Fajne sztubackie zauroczenie.
Pozdrawiam
Piękne wspomnienia pozdrawiam
Wspomnień w nas tak wiele,
Pozdrawiam ciepło
Szukać to nie znaczy znaleźć?
Kaziu, poruszający wiersz i taki z nutką nostalgii;)
Może trochę odwagi i napisać do niego o tak np. jak
się czuje;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Ach te szkolne chwilę, piękne wspomnienia...a wiersze
z szuflady cudownie jest czytać...pozdrawiam
serdecznie.
W Twojej szufladzie Kaziu
niejedna perełka znalazła schronienie
i dobrze
że czasem wietrzysz.
W Twoim sercu zawsze jest grudzień...
Zazdroszczę takiej szufladki z wierszami :)
Ech te szuflady a w nich wiersze.