syndrom ruchliwych dłoni
A moje dłonie wciąż jeszcze skore,
szukać po ciemku miejsc jasnych w tobie,
nic nie poradzę, że są niesforne,
i tak po prawdzie, nawet je lubię.
Pieszczotą pachną dnia wczorajszego,
chociaż je myję mydłem i szczotką,
już skórę zdarłam, nic to nie daje,
teraz nakładam domestos watką.
Więc grzeszę nocą w półświadomości,
sny mi fruwają pośród pościeli,
a rano jestem mocno zmęczona,
bo odpoczynek diabli gdzieś wzięli.
Nareszcie ranek cicho przychodzi,
ściera obrazy gąbką wytartą,
stawia mi ciągle nowe wyzwania,
czasem pogrywa miłosną kartą.
Komentarze (10)
Halino magicznie i fantastycznie...nie potrzebne słowa
kiedy dotyk tak wyraźny ciepły i
upragniony......pozdrawiam...
Proponuje na noc Oxazepam,wtedy już nic się nie
przyśni. Dłonie najlepiej skropić sokiem z
cytryny.Pochłania wszystkie zapachy. Pozdrawiam.
Próbuj delikatnie grać miłosną kartą, dłużej ją
zatrzymać jest naprawdę warto.
Nie walcz z tym tak zawzięcie. Wydaje mi się że w tym
przypadku kapitulacja będzie najlepszym, a przy tym
najprzyjemniejszym wyjściem.
Bardzo przyjemny wiersz - mam chyba podobny syndrom.
NA duże TAK Halinko.
Widać że odpoczynek Ci służy.
Rym WATKĄ - SZCZOTKĄ zbyt pospieszny.
Pomysł oceniam na świetny, pointę też +
ech jak ja dobrze to znam... pozdrawiam
Każdy nowy dzień,to również nowe wyzwania.Ładnie;)
spodobał mi się wiersz, uśmiechnęłam się na to
szorowanie , na to skóry zdzieranie, na to zmęczenie .
Sny to też odpoczynek od szarej rzeczywistości :)
Bardzo ładny wiersz , szczególnie podoba mi się
pierwsza zwrotka, pozrawiam