Syzyfowa praca
Ile się zachwycać tym światem?
Kiedy nas przestanie zaskakiwać?
Ile razy jeszcze będziemy czuć się tak
wyjątkowo?
Wspomnienia i ciepło, pokój i miłość
– czy to wystarczy?
Ile razy się zawieść??
Kiedy się skończy rutyna codzienności??
Ile razy drugi człowiek potraktuje nas jak
psa??
Zapomnienie i mróz, wojna i nienawiść
– czy to nie wystarczy??
A ty możesz pisać, malować, tworzyć
Mówić tak wiele o ludziach, życiu,
Kościele
Oni za to chcą cię tylko upokorzyć
Sami głuchoniemi nie dają ci powiedzieć za
wiele
Czy jest jakiś sposób, by do was
dotrzeć??
Uznajecie tylko siłę, moc, bo kochacie
tyranów
Uwielbiacie mieć nad sobą wielkich panów
Czy nie potraficie ku miłości spojrzeć??
Śmiejcie się dalej,ale przyjdzie czas!!
Kiedyś będzie za późno, by kwilić
By prosić Pana, by się przymilić
I zawstydzi się każdy z was
Zostaw dla siebie szyderczy uśmiech gburze
Boś ślepy!! Jak śmiesz uznawać siebie za
wszystko!?
Kimże jesteś, skoro dyktujesz, kto żyć
powinien, a kto nie musi??
Krew na twych rękach!! Niewinność pod twoim
nożem!!
Pójdziesz tam, gdzie chcesz – to
pewne
Tylu bezbronnych, tylu niewinnych
Doprawdy, na tyleż głupi jesteś??
Myślisz, że ci kto wybaczy??
A przyjdzie czas rozwiązania
Ale ty zginiesz w łonie świńskim
Tylko prosić, błagać za ciebie
Chociaż sam nie potrafisz nóg zgiąć
Ale jeszcze okaleczą twe członki
W bólu sam siebie znienawidzisz
I nikt nie spojrzy na ciebie
Teraz się śmiej…
Płakać nad sprawiedliwymi nie trzeba
Nikt nie leczy zdrowych
Jeśli twe oczy chorują
To i ty będziesz chodził….
Dalej jedz, baw się, raduj z życia
Niczego sobie nie odmawiaj
Sam do kary swej Pana namawiaj
A będzie ci dane
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.