Syzyfowanie
Torebka śmieciowa zwinięta z zimna.
Pogoda załamana pod naciskiem chmur.
Przeżywam się, idąc ulicą.
Pan Bogusław mówi,
Że nigdy nie będzie takiego lata.
Wychodzisz zza rogu, przeżywasz się.
Potykam. Leży na chodniku.
Niewinność.
Idę ulicą.
Pan Bogusław zapewnia,
Że nigdy nie będzie takiego lata.
Odwracam, nie ma,
Przeżywasz się nie na tej ulicy.
Odbębniliśmy preludium.
Zachłystuję się naiwnością.
Młodocianą.
I słychać szczęk żelaza.
Komentarze (4)
przeżywam się, przeżywasz się... w tłumie pośpiesznie
idziesz, dokąd nie ważne, wszystko dzieje się
powtarzalnie, syzyfowa praca to te wysiłki
uczestniczenia w dorosłości... jesteś dobra w tym co
robisz, wiersz świetnie napisany, myślisz, a to
podstawa, sens głęboko ukryty... szukaj czytelniku..
brawo z uznaniem punkt ;-))) vel atma
Obrazy, wzrok, słuch, uczucia, działasz
niekonwencjonalnie na zmysły.
Nie można przelecieć wzrokiem trzeba się pochylić nad
tym tekstem i warto. Ciepło pozdrawiam.
Przeczytałem wiersz ten z wielką uwagą dwa razy i daję
dużego+!!!