Szaleni Dawcy
Stale na motorze,
ze śmiercią się woże,
Szalona wskazówka licznika,
okrągłą cyfrą się zamyka,
Manetka niczym wąż w raju kusi,
a szaleniec na gaz dusi,
Gdy mknę tak w przestworzach, wolność
owiewa mą twarz,
być może pędzę w nieznane już ostatni
raz.
i straszna pożoga wśród mych braci,
a przy drogach pełno ich smutnych
anielskich postaci,
I płaczą znicze szalonej odwagi,
i płaczą rodziny gdy świat bez ciebie jest
nagi,
a mój szalony rumak dalej niesie mnie na
swym grzbiecie,
co wy piesi śmiertelnicy o wolności wiecie.
t.b.c.
Komentarze (4)
Czytajac ten wiersz przypomniala mi sie piosenka Dzemu
- "Harley moj"... dobry temat poruszyles...ciekawe
strofy.
to nie tak..chociaz może troche..,sama cos o tym
wiem,więc się wypowiem..z głową i mądrze to
najwazniejsze,trzeba niektóre rzeczy,wydarzenia
przewidzieć,nie pędzić na oślep..a pieszy?raczej nie
słyszałam żeby to po nich rodziny stawiały krzyże przy
drogach..i żeby nie było nie mam tu nic do
motocyklistów/tek..+ za temat, pozdrawiam
Nie lubię motorów, ale wiersz ba bardzo ciekawą formę
i przesłanie.
Uważaj na siebie. Pozdrawiam
no wiersz ciekawy,niecodzienna tematyka