Szansa
ostatnio zabrałem Twoją wsuwkę i
zaśniedziały kolczyk
byłaś zajęta zamykaniem okna
z widokiem szarego muru na dłoniach
położyłem
głowę na brzuchu spinając wsuwką trzy
kartki kalendarza
liczę
na włosach palce u stóp
dwadzieścia i cztery
spędziliśmy ze sobą pięćset czterdzieści
siedem dni
wciąż tak samo układasz włosy
żeby udowodnić że inaczej byłoby lepiej
że nazwałbym Cię piękną przesuwając
ręką po jedwabnej sukience błądziłem wiele
razy
chcę mieć przy sobie trzy nitki z Twojego
swetra
tego który masz na sobie zawsze w chłodne
samotne wieczory
owinięte w około prawego kciuka
pamiętam
za każdym razem gdy podnoszę kubek z
herbatą
oddałem Ci kolczyk w zamian za trzecią
szansę
W. Adamski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.