Szantaż!
Raz pewien rycerz z podbitym okiem
co było skutkiem walki ze smokiem,
wyruszył konno na szklaną górę
aby odzyskać królewską córę.
Tam w złotej izbie sama siedziała
i mocny bimber pędzić musiała,
a, że po chemii dziewczyna była
dobre proporcje z sobą łączyła.
Miała zapasy drożdży i wody
i cukier w kostkach (tak dla osłody)
powstawał trunek najwyższej klasy
na który każdy szlachcic był łasy.
Lecz kiedy rycerz wjechał na górę
mający nawet byka posturę,
to nie dał rady wejść do komnaty
gdyż drzwi broniły osiłki taty.
I choć za sobą miał cztery wojny
to jednak bardzo był bogobojny,
nie chciał zabijać tak bez powodu
wszak z książęcego pochodził rodu.
Jednak już wyjścia nie miał niestety
gdyż dla królewny pisał kuplety,
w dodatku grając na mandolinie
śpiewał je marząc o cud dziewczynie.
Zatem osiłkom zadał pytanie:
- Czy któryś tutaj z was pozostanie,
jeśli was mieczem o głowę skrócę
a resztę ciała do fosy wrzucę?
- My tu jesteśmy na rozkaz króla
i żaden rycerz nic tu nie wskóra,
gdy tylko jakieś wykona próby
to doprowadzi go to do zguby.
Przeto więc odejdź woju w pokoju
byś się nie musiał pozbywać stroju,
tych tu pobitych liczymy w setkach
puszczając wolno jeno w skarpetkach!
Komentarze (36)
Od Miechowity chemii uczyli,
bo ci Piastowie sprytnymi byli.
Co dla nich koka czy też marycha,
niech młodzież dzisiaj o to zapyta.
Pozdrawiam Krzychu.
No proszę...cały strój to skarpety...reszta w
ciuho-landzie, niestety....
Jak to u Ciebie Krzysiu z humorem i pouczając...
pozdrawiam i Ciebie i Hanusię...pa
O jak miło cię widzieć i czytać,! :) :) bardzo się
cieszę:) i jak zawsze z uśmiechem pozdrawiam :) :*)
☀
Witam Krzysiu:)
dobrze,że choć w skarpetach, gorzej by było jakby na
golasa
pozdrawiam:)
Już król Bolesław puszczał w skatpetkach, a teraz
zwykła to marionetka... :)
Witamy Krzysiu ponownie na beju,
kwarantanna Ci nie zaszkodziła,
odwrotnie, bardzo fajnym wierszem się skończyła.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)