Szantaż astronomiczny
....obustronny...
niejedna gwiazdka na niebie
chcąc świecić wciąż tylko dla ciebie
podstępu się chwyta
udaje, że znika
zachodząc za chmurki w potrzebie
a człowiek ze strachu umiera
z rozpaczy swe oczy przeciera
i prosi i błaga
więc gwiazdeczka naga
z litości zza chmurek wyziera
gdy niebo się mocniej zachmurzy
to człowiek porządnie się wkurzy
i zamiast się żalić
on świeczkę zapali
miast z gwiazd, z wosku sobie powróży
..spotkaliście się z takim bzikiem, co by wiersze składał limerykiem ??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.