SZANTY DLA CIEBIE
Gdzie ta keja...?
W morzu zwątpienia i w bezmiarze łez.
Zatopiony w ich brunatnych głębinach.
Szukam ocalenia dla mojego uczucia.
I odpowiedzi na tak wiele pytań.
Staram się dopłynąć do ich brzegu.
Zawinąć do bezpiecznego portu.
By proza istnienia na tym złym świecie.
Przemieniła się w baśń cudowną.
Ty chwytasz rzucone przeze mnie cumy.
Nie pozwalasz oddalić się znów od
siebie.
I sztormy które czasem targają żaglami.
Niczym są wobec twego dla mnie
poświęcenia.
Pozostań na zawsze moją latarnią...
Tam gdzie ty...!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.